Noszą go dostojnicy kościelni i szacowne damy, królowie i ekscentryczniartyści. Kapelusz to atrybut stroju kowbojskiego, osłona dlauwodzicielskich spojrzeń, stały „bywalec” wyścigów konnych. Posiadanie, sposób noszenia i kształt kapelusza przez całe stulecia określały przynależność do grupy społecznej. Ten element stroju informował o stanowisku i pozycji. Kapelusz dostojników kościelnych -„cappellus” – od połowy XIII wieku był noszony przez kardynałów. Od niego zresztą wywodzi się nazwa tego nakrycia głowy (po włosku „capo”to głowa).
Pokaż więc swój kapelusz, a powiem, kim jesteś… To jednak coś więcejniż tylko informacja o statusie społecznym. Zakrywa głowę, ale odsłania duszę. Wiele może powiedzieć o właścicielu, o jego gustach i sposobiebycia. Jest najwyżej umieszczonym punktem wyrażania osobowości. Chowamy się pod nim czy chcemy, by wyróżniał nas z tłumu? Wystarczy spojrzeć. Mimo że przez wielu jest uważany za nieco przestarzały, eleganckik apelusz pozostaje nakryciem głowy podkreślającym powagę sytuacji.Mężczyznom dodaje elegancji, a kobietom szykowności. Piękne kobiece kapelusze znajdziesz tutaj. Zobacz jakie z nich są teraz najmodniejsze.
Często widujemy go na głowach pań podczas oficjalnych spotkań międzynarodowych. Protokół dyplomatyczny pomija męski kapelusz. Premier, prezydent czy ambasador muszą się więc w tej sprawie kierować wyczuciem i zasadami savoir-vivre’u. „Prezydent Kwaśniewski zakładał kapelusz wyłącznie zimą, gdy jechał na przykład do Moskwy” – informuje Paweł Stasikowski z byłęgo zespołu ds. protokolarnych Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Panie towarzyszące głowom państw są zobowiązane protokołem do włożenia kapelusza na wizytę koronowanych głów oraz na spotkanie z papieżem. W plenerze obowiązują jaśniejsze kolory, w pomieszczeniach – ciemniejsze.Jest zalecany na złożenie listów uwierzytelniających przez ambasadora głowie państwa. Żony najważniejszych osób w państwie muszą zakładać kapelusz na pogrzeby. Wtedy powinien być z ciemną woalką, bez ozdób. Nie tylko zasady dyplomatyczne przesądzają o jego włożeniu.
Czasem nie wypada go nie mieć ze względów towarzyskich. Na wyścigach w Ascot czy w Longchamps trzeba go nosić koniecznie, wypada się w nim też pokazać na niektórych wyścigach na warszawskim Służewcu. Spotkania w plenerze to zresztą miejsce dla kapeluszy wprost wymarzone – tylko tam prezentują się w całej krasie. Zgiełk wielkich miast, tramwaje, samoloty i codzienna bieganina nie sprzyjają temu nakryciu głowy.