Dieta bezglutenowa, mimo iż jest dedykowana osobom cierpiącym na celiakię i tym uczulonym na zboża w pokarmach, stała się prawdziwym trendem, który propagują również ci bez problemów trawiennych.
Wynika to z tego, że spożywanie żywności niezawierającej pochodnych zboża, wpływa bardzo korzystnie na samopoczucie i reguluje pracę naszych jelit. Co więcej, białka roślinne zawarte w pszenicy, jęczmieniu, owsie czy życie, mogą uczulać również osoby, które nie mają problemu z tolerancją tego składnika w codziennym pokarmie.
Chorujący na nietolerancję glutenu powinni bezwzględnie unikać produktów zbożowych oraz takich zawierających ich pochodne. Wszystko dlatego, że składniki te powodują u nich nie tylko ogromny dyskomfort w samopoczuciu, ale także działają niszcząco na cały organizm. Cierpiący na celiakię mają problemy nie tylko z trawieniem, innymi objawami mogą być również suche i łamliwe włosy, wysypka, silne podrażnienia skóry, a także łamliwe paznokcie.
Oznacza to, że nawet jeśli stosujemy dietę bezglutenową, a wciąż na ciele występują niepokojące zmiany, istnieje prawdopodobieństwo, że nasze kosmetyki zawierają niebezpieczne dla zdrowia składniki pochodzenia zbożowego.
Czym więc jest ta tajemnicza substancja, której unikanie stało się tak bardzo modne? Gluten to mieszanina gliadyny i gluteniny, dwóch białek występujących w ziarnach wszystkich zbóż. Nie oznacza to jednak, że gluten znajdziemy wyłącznie w pokarmach pochodzenia zbożowego. Nadaje on swoją konsystencję wielu produktom, które z pozoru nie mają nic wspólnego z samym pieczywem. Jest przykładowo wykorzystywany do produkcji majonezu, sosów, leków, części produktów mlecznych, a także naszych kosmetyków.
Składniki bogate w gluten są bardzo często wykorzystywane jako ekstrakty kosmetyczne. W przemyśle kosmetycznym zostały docenione za wysoką zawartość lipidów, które m.in. odbudowują zniszczony naskórek. Działają nawilżająco, regenerująco oraz łagodzą podrażnienia. Ale nie tylko. Białka zbóż są także świetnymi zagęstnikami stosowanymi przykładowo w pomadkach czy też pastach do zębów.
Kosmetyki, które łatwo można połknąć, są najbardziej groźne, ponieważ objawy uczulenia występują znacznie szybciej i silniej, niż te przenikające przez skórę.
Warto też zwrócić uwagę nawet na skład lakieru do włosów. Jeżeli alergicy zaczną wdychać substancje zbożowe zawarte właśnie w areozolu, może dojść nawet do podrażnienia dróg oddechowych. Niebezpieczny okazuje się być nawet krem do rąk. W sytuacji gdy nie zdąży się wchłonąć, a po zastosowaniu go zaczniemy jeść rękoma, śladowe ilości glutenu również dostaną się do przewodu pokarmowego. Jak więc możemy się chronić?
Można by po prostu stwierdzić, że wystarczy z pielęgnacji i kosmetyków kolorowych wykluczyć jedynie te niekorzystne alergeny, a w drogerii nie wybierać produktów zawierających pszenicę, owies i jęczmień. Sprawa jest teoretycznie prosta, jeżeli na opakowaniu wymieniono te składniki w języku polskim lub też angielskim. Niestety zazwyczaj skład kosmetyków podaje się w języku łacińskim, przez co składniki jest trudniej rozszyfrować.
Lista substancji zawierających gluten i wykorzystywanych do robienia kosmetyków jest niestety bardzo długa. Początkowo jest więc warto mieć ją przy sobie, studiując składy poszczególnych produktów przed zakupem. Im częściej będziemy do niej zaglądać, tym szybciej nauczymy się nazw niebezpiecznych dla naszego organizmu substancji.
Bezglutenowcy muszą być też bardzo uważni podczas wybierania kosmetyków hipoalergicznych. Sama nazwa nie zawsze niestety wskazuje, że produkt jest dla nas bezpieczny. To jest kolejny więc argument przemawiający za tym, że należy uważnie czytać składy kosmetyków.
Artykuł powstał we współpracy z EkoTwist.