Każdy z nas ma nieco inne upodobania co do wyglądu budynków i wystroju pomieszczeń. Jedni cenią sobie tradycyjne wnętrza. Wynika to często ze skojarzeń z domem rodzinnym, z jego ciepłem i bezpieczeństwem. Lubią myślami wracać do lat dzieciństwa, wspominać, myśleć o swojej rodzinie i bliskich. Czasem cenią nawet nieco przestarzałe akcesoria, a nawet meble z epoki PRL-u, które większość z nas uznałaby co najmniej za niemodne, a nawet obciachowe. Inni znów zaciekle śledzą rozmaite nowinki, przepadają za nimi. Nie wyobrażają sobie, że mogliby dłużej niż pięć czy sześć lat mieszkać w tym samym miejscu bez malowania czy zmiany wystroju. Czytają czasopisma branżowe, śledzą strony i fora internetowe, ekscytuje ich styl skandynawski. Wiedzą, co jest akurat najmodniejsze i jak zestawiać kolory, by zrobić wrażenie na znajomych. Codziennie w godzinach emisji programów dotyczących dekorowania zasiadają przed telewizorem. Tak naprawdę czują, że nieco minęli się z powołaniem i gdyby jeszcze raz mogli wybrać swoją ścieżkę edukacji, zostaliby dekoratorami wnętrz.
Kolejną grupą są koneserzy, osoby o wyjątkowo wyszukanym guście. One co prawda nie wiedzą, czym jest styl skandynawski, ale za to zachwycają się drogimi meblami, antykami, czasem nawet takimi pochodzącymi z dawnych epok. Biegają po specjalnych sklepach, wyszukują perełki, ekscytują się nimi. Zazwyczaj są to osoby zamożne, bo – co tu dużo mówić – ich hobby jest wyjątkowo kosztowne. Ci pasjonaci mają z pewnością bogatą wyobraźnię – przebywając w swoim domu na pewno wyobrażają sobie, że żyją w szesnastowiecznej Francji czy w osiemnastowiecznej Anglii.
Bywają też tacy, którym niespecjalnie zależy na tym, jak będzie wyglądało ich mieszkanie. Ważne jest dla nich, by było ono w miarę wygodne i komfortowe. Natomiast kwestie dotyczące wystroju, akcesoriów, kolorystyki są dla nich drugorzędne. Nie ma dla nich znaczenia, czy w pomieszczeniach panuje styl skandynawski czy też jakikolwiek inny. Takie osoby z pewnością nie należą do estetów. Ale czy to źle? Dobrze jeżeli dobiorą się one w parę z ludźmi uwielbiającymi zmieniać i dekorować. W takim związku na pewno nie dojdzie do konfliktów, każdy znajdzie swoją własną przestrzeń. „Projektant wnętrz” będzie mógł się wyżyć twórczo, a ta druga osoba zyska upragniony święty spokój.